|
Nasza drużyna dzięki bramce zdobytej w 90. minucie odniosła pierwsze wiosną domowe zwycięstwo i przynajmniej do soboty zasiadać będzie w fotelu lidera!
„Karta nie świnia, po północy zawsze się obraca” – zwykli mawiać wytrawni brydżyści. Legionovia nie poniosła tej wiosny ani jednej wyjazdowej porażki, a Rozwój nie wygrał żadnego z trzech tegorocznych meczów przy Zgody. Nieraz – tak u siebie, jak na wyjeździe – tracił gole w samych końcówkach. W czwartkowe popołudnie doszło do przewrotu. Bo choć nasz zespół rozegrał – i to delikatnie rzecz ujmując – bardzo przeciętne zawody, to zdołał przechylić szalę na swoją stronę.
Przechylać zaczęło się od 84. minuty. Wtedy to drugą żółtą kartką ukarany został Karol Ziąbski, osłabiając zespół. Długo nie opuszczał murawy, aż wreszcie potrzebni byli noszowi. Nie przeszkodziło mu to potem, by idąc powoli wzdłuż trybun do szatni zaprezentować coś na wzór układu artystycznego, zwieńczonego ukłonem do kibiców.
Rozwój zabrał się do pracy i dopiął swego w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry. Łukasz Winiarczyk wrzucił piłkę z lewego skrzydła, a na skraju pola karnego ręką odbił ją wprowadzony wcześniej z ławki Kamil Dankowski. Do „jedenastki” podszedł „Winiar” właśnie – i podobnie jak na inaugurację wiosny ze Stalą Stalowa Wola nie pomylił się. Doliczone pięć minut były nerwowe, ale nie tak jak pozostała część meczu.
Nasz zespół w pierwszej połowie prezentował się blado. Mnożyły się niedokładności i faule, tylko szczęściu i niemocy Legionovii zawdzięczać mogliśmy fakt, że nie było konieczności odrabiania wyniku. Po stracie Damiana Gackiego, Daniel Czapa przegrał starcie „oko w oko” ze świetnie interweniującym Bartoszem Solińskim, a Dejan Krljanovič z rzutu wolnego trafił piłką w słupek.
Po przerwie stało się najlepsze, co tylko mogło – po świetnej, mocnej centrze Patryka Kuna, głową do siatki trafił Sebastian Gielza, wprowadzony wcześniej za Tomasza Wróbla. Do tego jednak, że prowadzenie Rozwoju nie oznacza tej wiosny niczego wiążącego, zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Rywale z Mazowsza straty odrobili w niespełna kwadrans, gdy świetną centrę Krljanovicia z wolnego wykończył Robert Menzel.
Słoweniec mógł zaliczyć jeszcze jedną asystę w 75. minucie – tylko zawodnicy Legionovii wiedzieli, w jaki sposób piłka nie wpadła do bramki. Przeżywaliśmy ciężkie chwile, ale – jako się rzekło na wstępie – karta nie świnia i w końcu się obraca…
Jako że nasz zespół inaugurował 28. kolejkę, przynajmniej do soboty pozostaniemy w fotelu lidera. Wtedy to dotychczasowy przodownik, Zagłębie Sosnowiec, zagra na wyjeździe ze Stalą Stalowa Wola. A Rozwój może spokojnie czekać na 9 maja i niedaleką wyprawę na Okocimski Brzesko.
Protokół meczowy
28. kolejka II ligi
czwartek, 30 kwietnia, godz. 17:00, stadion przy ul. Zgody
Rozwój Katowice – Legionovia 2:1 (0:0)
1:0 – Gielza, 48 min (głową, asysta Kun)
1:1 – Menzel, 60 min
2:1 – Winiarczyk, 90 min (karny)
Sędziował: Konrad Gąsiorowski (Biała Podlaska). Widzów 300.
Rozwój Katowice: Soliński – Mielnik, Gałecki, Tanżyna, Winiarczyk – Gacki (68. Bella), Kapias (62. Mazurek) – Tkocz, Wróbel (46. Gielza), Kun – Kozłowski (77. Azikiewicz).
Trener Marek KONIAREK.
Legionovia: Smyłek – Tlaga (58. Wolski), Menzel, Grudniewski, Goliński – Krljanović, Czapa (58. Kastranović), Ziąbski – Odunka (87. Dankowski), Lewicki (73. Figiel), Wieczorek.
Trener Robert PEVNIK.
Żółte kartki: Kapias, Tanżyna – Czapa, Ziąbski, Grudniewski, czerwona Ziąbski (84, druga żółta)
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
„Karta nie świnia, po północy zawsze się obraca” – zwykli mawiać wytrawni brydżyści. Legionovia nie poniosła tej wiosny ani jednej wyjazdowej porażki, a Rozwój nie wygrał żadnego z trzech tegorocznych meczów przy Zgody. Nieraz – tak u siebie, jak na wyjeździe – tracił gole w samych końcówkach. W czwartkowe popołudnie doszło do przewrotu. Bo choć nasz zespół rozegrał – i to delikatnie rzecz ujmując – bardzo przeciętne zawody, to zdołał przechylić szalę na swoją stronę.
Przechylać zaczęło się od 84. minuty. Wtedy to drugą żółtą kartką ukarany został Karol Ziąbski, osłabiając zespół. Długo nie opuszczał murawy, aż wreszcie potrzebni byli noszowi. Nie przeszkodziło mu to potem, by idąc powoli wzdłuż trybun do szatni zaprezentować coś na wzór układu artystycznego, zwieńczonego ukłonem do kibiców.
Rozwój zabrał się do pracy i dopiął swego w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry. Łukasz Winiarczyk wrzucił piłkę z lewego skrzydła, a na skraju pola karnego ręką odbił ją wprowadzony wcześniej z ławki Kamil Dankowski. Do „jedenastki” podszedł „Winiar” właśnie – i podobnie jak na inaugurację wiosny ze Stalą Stalowa Wola nie pomylił się. Doliczone pięć minut były nerwowe, ale nie tak jak pozostała część meczu.
Nasz zespół w pierwszej połowie prezentował się blado. Mnożyły się niedokładności i faule, tylko szczęściu i niemocy Legionovii zawdzięczać mogliśmy fakt, że nie było konieczności odrabiania wyniku. Po stracie Damiana Gackiego, Daniel Czapa przegrał starcie „oko w oko” ze świetnie interweniującym Bartoszem Solińskim, a Dejan Krljanovič z rzutu wolnego trafił piłką w słupek.
Po przerwie stało się najlepsze, co tylko mogło – po świetnej, mocnej centrze Patryka Kuna, głową do siatki trafił Sebastian Gielza, wprowadzony wcześniej za Tomasza Wróbla. Do tego jednak, że prowadzenie Rozwoju nie oznacza tej wiosny niczego wiążącego, zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Rywale z Mazowsza straty odrobili w niespełna kwadrans, gdy świetną centrę Krljanovicia z wolnego wykończył Robert Menzel.
Słoweniec mógł zaliczyć jeszcze jedną asystę w 75. minucie – tylko zawodnicy Legionovii wiedzieli, w jaki sposób piłka nie wpadła do bramki. Przeżywaliśmy ciężkie chwile, ale – jako się rzekło na wstępie – karta nie świnia i w końcu się obraca…
Jako że nasz zespół inaugurował 28. kolejkę, przynajmniej do soboty pozostaniemy w fotelu lidera. Wtedy to dotychczasowy przodownik, Zagłębie Sosnowiec, zagra na wyjeździe ze Stalą Stalowa Wola. A Rozwój może spokojnie czekać na 9 maja i niedaleką wyprawę na Okocimski Brzesko.
Protokół meczowy
28. kolejka II ligi
czwartek, 30 kwietnia, godz. 17:00, stadion przy ul. Zgody
Rozwój Katowice – Legionovia 2:1 (0:0)
1:0 – Gielza, 48 min (głową, asysta Kun)
1:1 – Menzel, 60 min
2:1 – Winiarczyk, 90 min (karny)
Sędziował: Konrad Gąsiorowski (Biała Podlaska). Widzów 300.
Rozwój Katowice: Soliński – Mielnik, Gałecki, Tanżyna, Winiarczyk – Gacki (68. Bella), Kapias (62. Mazurek) – Tkocz, Wróbel (46. Gielza), Kun – Kozłowski (77. Azikiewicz).
Trener Marek KONIAREK.
Legionovia: Smyłek – Tlaga (58. Wolski), Menzel, Grudniewski, Goliński – Krljanović, Czapa (58. Kastranović), Ziąbski – Odunka (87. Dankowski), Lewicki (73. Figiel), Wieczorek.
Trener Robert PEVNIK.
Żółte kartki: Kapias, Tanżyna – Czapa, Ziąbski, Grudniewski, czerwona Ziąbski (84, druga żółta)
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
