W 30. kolejce T-Mobile Ekstraklasy „Niebiescy” walczyli o poprawę sytuacji w tabeli przed rundą finałową. Niestety dziś górą była Jagiellonia, która zwyciężyła 2:0. Chorzowianie zakończyli sezon zasadniczy na 14. pozycji i z dorobkiem 17. punktów przystąpią do dodatkowej fazy rozgrywek.
Reklama
„Niebiescy” przyjechali do Białegostoku po zwycięstwo. Tylko takie rozstrzygnięcie mogło przynieść pożytek drużynie z Chorzowa przed podziałem tabeli. Trzy punkty zainkasowane w starciu z „Jagą” i korzystne rezultaty w innych spotkaniach mogły wywindować nasz zespół na 12. miejsce w tabeli, a te gwarantuje lepszy terminarz w rundzie finałowej. Inny wynik niż zwycięstwo nie zmieniłby również liczby punktów, z jaką „Niebiescy” przystąpiliby do decydującej walki o utrzymanie w lidze.
Cel był więc jeden. Do jej realizacji trener Waldemar Fornalik posłał jedenastkę niemal identyczną do tej, która zaczynała spotkanie z Legią. Jedyną zmianą w wyjściowym składzie było wystawienie na lewej stronie pomocy Marka Zieńczuka w miejsce Rołanda Gigołajewa. Zestawieniem swojego zespołu zaskoczył w jednym przypadku szkoleniowiec gospodarzy, Michał Probierz, który posadził na ławce podstawowego napastnika, najlepszego strzelca Jagiellonii w rundzie wiosennej, Patryka Tuszyńskiego. Od początku na szpicy grał więc Jan Pawłowski, który w tym sezonie tylko raz trafił do siatki w meczach Ekstraklasy.
Od pierwszego gwizdka mecz toczony był w niezłym tempie. Obie drużyny potrzebowały punktów, dlatego żadna nie murowała bramki . Pierwszy raz „Niebiescy” przedostali się w „szesnastkę” Jagiellonii już w 3. minucie. Filip Starzyński uruchomił prostopadłym podaniem Eduardsa Visnakovsa, ten wpadł w pole karne, jednak zwlekał z oddaniem strzału i akcja skończyła się tylko rzutem rożnym. Po chwili ponownie zagroził „Wiśnia”. Tym razem jego uderzenia na raty obronił Bartłomiej Drągowski. W odpowiedzi groźnie z prawej strony pola karnego strzelał znany z występów przy Cichej Łukasz Tymiński. W 10. minucie po raz pierwszy umiejętnościami wykazać się musiał golkiper Ruchu, Matus Putnocky, który instynktownie odbił strzał głową Michała Pazdana po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Drużyna trenera Fornalika poukładał szyki obronne i chorzowianie przejęli inicjatywę. Gospodarze mieli kłopot z dłuższym utrzymaniem się przy piłce na połowie Ruchu. Bliscy objęcia prowadzenia „Niebiescy” byli w 15. minucie. Najpierw Sebastian Madera o mały włos skierowałby piłkę do własnej bramki po wstrzeleniu piłki przez Zieńczuka, a po chwili Drągowskiego bezpośrednio z rogu próbował zaskoczyć Starzyński. Wydawało się, że nasz zespół miał mecz pod kontrolą. Ten obraz zaburzyła jednak sytuacja z 27. minuty, kiedy po szybkiej kontrze Putnockiego pokonał Przemysław Frankowski. Zdobyty gol dodał pewności gospodarzom. Od tej pory to oni byli stroną przeważającą. Białostoczanie swobodnie rozgrywali piłkę, wykorzystując wolne przestrzenie boiska. Bliski zdobycia drugiej bramki był Frankowski w 34. minucie. Tym razem górą był jednak golkiper „Niebieskich”. Chorzowianie trafili do siatki „Jagi” w ostatniej minucie pierwszej połowy. Gol Grzegorza Kuświka nie został jednak uznany, gdyż sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej. Pierwsze 45 minut zakończyło się więc przy jednobramkowym prowadzeniu gospodarzy.
Początek drugiej odsłony stał pod znakiem twardej walki na całej szerokości boiska. Gra była szarpana, akcjom obu zespołów brakowało płynności. Trener Fornalik próbował pobudzić ofensywę swojego zespołu desygnując do gry w 59. minucie Michała Efira w miejsce Bartłomieja Babiarza. W tym zestawieniu miejsce obok Łukasza Surmy zajął Starzyński, a „Efirek” grał tuż za plecami Kuświka, choć nasi napastnicy często wymieniali się pozycjami. Zmiana przyniosła pewien skutek. Chorzowianie zaczęli grać żwawiej i kilka razy przedarli się pod pole karne Jagiellonii. Trener gospodarzy odpowiedział podwójną zmianą, wprowadzając Tuszyńskiego i Tarasa Romanczuka. Michał Probierz wykazał się nie lada intuicją. Tuszyński bowiem już po 30. sekundach umieścił piłkę w siatce Putnockiego, wykorzystując moment nieuwagi naszej defensywy. Chwilę później kontaktowego gola mógł zdobyć Visnakovs, ale w dogodnej sytuacji uderzył nad bramką. Był to ostatni kontakt z piłką Łotysza, gdyż po chwili zmienił go Gigołajew. Końcowy kwadrans należał do Ruchu. Nasz zespół dłużej utrzymywał się przy piłce. Z trudem jednak przychodziło przedarcie się pod bramkę gospodarzy. Po podwyższeniu prowadzenia białostoczanie skupili się bowiem na obronie korzystnego wyniku, czyhając na możliwość przeprowadzania szybkich kontr. Chorzowianie do końca starali o gola kontaktowego, ale jednak nie byli już w stanie wiele wskórać wobec mądrze grających rywali.
„Niebiescy” zakończyli sezon zasadniczy na 14. miejscu w tabeli.
Jagiellonia Białystok – Ruch Chorzów 2:0 (1:0)
1:0 Przemysław Frankowski, 27 min.
2:0 Patryk Tuszyński, 66 min.
Jagiellonia: Drągowski – Modelski, Madera, Pazdan, Straus – Grzyb (66 Romanczuk), Gajos – Frankowski (66 Tuszyński), Tymiński, Mackiewicz (79 Świderski) – Pawłowski; trener: Michał Probierz.
Rezerwowi: Baran, Mystkowski, Tarasovs, Sawickij.
Ruch: Putnocky – Konczkowski, Grodzicki, Helik, Oleksy – Surma, Babiarz (59 Efir) – Visnakovs (68 Gigołajew), Starzyński, Zieńczuk (82 Kowalski) – Kuświk ; trener: Waldemar Fornalik.
Rezerwowi: Skaba, Szyndrowski, Stawarczyk, Urbańczyk.
Żółte kartki: Mackiewicz, Romanczuk – Babiarz, Helik, Kuświk.
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 10 068.
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Typowy dnia Śro 22:56, 29 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Reklama
„Niebiescy” przyjechali do Białegostoku po zwycięstwo. Tylko takie rozstrzygnięcie mogło przynieść pożytek drużynie z Chorzowa przed podziałem tabeli. Trzy punkty zainkasowane w starciu z „Jagą” i korzystne rezultaty w innych spotkaniach mogły wywindować nasz zespół na 12. miejsce w tabeli, a te gwarantuje lepszy terminarz w rundzie finałowej. Inny wynik niż zwycięstwo nie zmieniłby również liczby punktów, z jaką „Niebiescy” przystąpiliby do decydującej walki o utrzymanie w lidze.
Cel był więc jeden. Do jej realizacji trener Waldemar Fornalik posłał jedenastkę niemal identyczną do tej, która zaczynała spotkanie z Legią. Jedyną zmianą w wyjściowym składzie było wystawienie na lewej stronie pomocy Marka Zieńczuka w miejsce Rołanda Gigołajewa. Zestawieniem swojego zespołu zaskoczył w jednym przypadku szkoleniowiec gospodarzy, Michał Probierz, który posadził na ławce podstawowego napastnika, najlepszego strzelca Jagiellonii w rundzie wiosennej, Patryka Tuszyńskiego. Od początku na szpicy grał więc Jan Pawłowski, który w tym sezonie tylko raz trafił do siatki w meczach Ekstraklasy.
Od pierwszego gwizdka mecz toczony był w niezłym tempie. Obie drużyny potrzebowały punktów, dlatego żadna nie murowała bramki . Pierwszy raz „Niebiescy” przedostali się w „szesnastkę” Jagiellonii już w 3. minucie. Filip Starzyński uruchomił prostopadłym podaniem Eduardsa Visnakovsa, ten wpadł w pole karne, jednak zwlekał z oddaniem strzału i akcja skończyła się tylko rzutem rożnym. Po chwili ponownie zagroził „Wiśnia”. Tym razem jego uderzenia na raty obronił Bartłomiej Drągowski. W odpowiedzi groźnie z prawej strony pola karnego strzelał znany z występów przy Cichej Łukasz Tymiński. W 10. minucie po raz pierwszy umiejętnościami wykazać się musiał golkiper Ruchu, Matus Putnocky, który instynktownie odbił strzał głową Michała Pazdana po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Drużyna trenera Fornalika poukładał szyki obronne i chorzowianie przejęli inicjatywę. Gospodarze mieli kłopot z dłuższym utrzymaniem się przy piłce na połowie Ruchu. Bliscy objęcia prowadzenia „Niebiescy” byli w 15. minucie. Najpierw Sebastian Madera o mały włos skierowałby piłkę do własnej bramki po wstrzeleniu piłki przez Zieńczuka, a po chwili Drągowskiego bezpośrednio z rogu próbował zaskoczyć Starzyński. Wydawało się, że nasz zespół miał mecz pod kontrolą. Ten obraz zaburzyła jednak sytuacja z 27. minuty, kiedy po szybkiej kontrze Putnockiego pokonał Przemysław Frankowski. Zdobyty gol dodał pewności gospodarzom. Od tej pory to oni byli stroną przeważającą. Białostoczanie swobodnie rozgrywali piłkę, wykorzystując wolne przestrzenie boiska. Bliski zdobycia drugiej bramki był Frankowski w 34. minucie. Tym razem górą był jednak golkiper „Niebieskich”. Chorzowianie trafili do siatki „Jagi” w ostatniej minucie pierwszej połowy. Gol Grzegorza Kuświka nie został jednak uznany, gdyż sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej. Pierwsze 45 minut zakończyło się więc przy jednobramkowym prowadzeniu gospodarzy.
Początek drugiej odsłony stał pod znakiem twardej walki na całej szerokości boiska. Gra była szarpana, akcjom obu zespołów brakowało płynności. Trener Fornalik próbował pobudzić ofensywę swojego zespołu desygnując do gry w 59. minucie Michała Efira w miejsce Bartłomieja Babiarza. W tym zestawieniu miejsce obok Łukasza Surmy zajął Starzyński, a „Efirek” grał tuż za plecami Kuświka, choć nasi napastnicy często wymieniali się pozycjami. Zmiana przyniosła pewien skutek. Chorzowianie zaczęli grać żwawiej i kilka razy przedarli się pod pole karne Jagiellonii. Trener gospodarzy odpowiedział podwójną zmianą, wprowadzając Tuszyńskiego i Tarasa Romanczuka. Michał Probierz wykazał się nie lada intuicją. Tuszyński bowiem już po 30. sekundach umieścił piłkę w siatce Putnockiego, wykorzystując moment nieuwagi naszej defensywy. Chwilę później kontaktowego gola mógł zdobyć Visnakovs, ale w dogodnej sytuacji uderzył nad bramką. Był to ostatni kontakt z piłką Łotysza, gdyż po chwili zmienił go Gigołajew. Końcowy kwadrans należał do Ruchu. Nasz zespół dłużej utrzymywał się przy piłce. Z trudem jednak przychodziło przedarcie się pod bramkę gospodarzy. Po podwyższeniu prowadzenia białostoczanie skupili się bowiem na obronie korzystnego wyniku, czyhając na możliwość przeprowadzania szybkich kontr. Chorzowianie do końca starali o gola kontaktowego, ale jednak nie byli już w stanie wiele wskórać wobec mądrze grających rywali.
„Niebiescy” zakończyli sezon zasadniczy na 14. miejscu w tabeli.
Jagiellonia Białystok – Ruch Chorzów 2:0 (1:0)
1:0 Przemysław Frankowski, 27 min.
2:0 Patryk Tuszyński, 66 min.
Jagiellonia: Drągowski – Modelski, Madera, Pazdan, Straus – Grzyb (66 Romanczuk), Gajos – Frankowski (66 Tuszyński), Tymiński, Mackiewicz (79 Świderski) – Pawłowski; trener: Michał Probierz.
Rezerwowi: Baran, Mystkowski, Tarasovs, Sawickij.
Ruch: Putnocky – Konczkowski, Grodzicki, Helik, Oleksy – Surma, Babiarz (59 Efir) – Visnakovs (68 Gigołajew), Starzyński, Zieńczuk (82 Kowalski) – Kuświk ; trener: Waldemar Fornalik.
Rezerwowi: Skaba, Szyndrowski, Stawarczyk, Urbańczyk.
Żółte kartki: Mackiewicz, Romanczuk – Babiarz, Helik, Kuświk.
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 10 068.
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Typowy dnia Śro 22:56, 29 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz